Debata Tuska z przedstawicielami dwóch małych związków może nie była szczytowa (czyli pozwalająca osiągnąć orgazm intelektualny swoim poziomem) i zobaczyć można było pokaz unikania odpowiedzi na pytania jednak zostawia za sobą wrażenie... spokoju, tak obcego w naszej dyskusji politycznej. Związkowcy spokojnie zadawali pytania, Tusk spokojnie odpowiadał i przedstawiał swoje, hmn, fakty.
Nazwijmy to subiektywnymi faktami, bo nie wątpię, że mówił to co miał zaplanowane i co od jakiegoś czasu przedstawia - czyli staramy się i będzie dobrze. Wprawdzie nie odpowiedział wprost na pytanie co z 'Gdańskiem' jeśli KE odrzuci propozycję, jednak gdzieś tam przewinęło się, że 'stoczniowcy nie będą w gorszej sytuacji niż ci z Gdyni i Szczecina - czyli de facto jeśli to padnie to zapłacimy jako podatnicy za ichnie odprawy - aż dziwne, bo czy gdzieś tak w normalnej, prywatnej firmie jest? Ale ogólnie podobało mi się jego wystąpienie - mimo kręcenia tu i tam jasno dał do zrozumienia, że w nieskończoność kasy pompować nie można, a polskie firmy i gospodarka to coś więcej niż stocznie. Swoją drogą to o sprzedaży szczecińskiej i gdyńskiej coś będzie trzeba też napisać, ale może niech się więcej wyjaśni - w sumie martwi mnie nawet nie to czyj kapitał za tym stoi ileż niepewność tych gwarancji o budowie statków, które to gwarancje przypominają pobożne życzenia Grada - ale może jestem pesymistą - tak czy siak o tym w innej blotce.
OPZZ natomiast się sprzedał - jeszcze krótko po południu na TVP Info panu przewodniczącemu o jakże dźwięcznie brzmiącym nazwisku Guz nie przeszkadzało, że zaproszono dwa kolejne związki - moim zdaniem jak najbardziej było to zasadne, bo debata miała się chyba głównie tyczyć stoczni gdańskiej, a oni też tam pracują - co z tego, że nie palili opon w Wawie? To nawet lepiej o nich świadczy. I stwierdził, że będą.
Swoją drogą to tak dywagując chyba niniejszym przeproszę związkowców za generalizację - niektórzy faktycznie są porządni, nie robią burd, nie są z 'S' ani OPZZ - a tym z 'S' i OPZZ, którzy czują się zawstydzeni wyczynami swoich pisbolszewickich kolegów bojówkarzy i ich nie popierają, ale nie mają wielkich możliwości, żeby im powiedzieć 'przeproście i spadajcie' też za generalizację przepraszam.
Niemniej jednak - może również za politycznym poszturchnięciem, tyle, że z lewa, OPZZ zaczęły małe związki przeszkadzać i się wypiął - w sumie jego strata - nawet podwójna, bo raz, że stracili okazję na pokazanie, że jednak mają coś merytorycznego do powiedzenia, dwa, że postawiło ich to obok pisowskiej bojówki z Gałęzewskim i Guzikiewiczem na czele.
I na marginesie - Guzikiewicz nie jest finansistą i najwyraźniej chyba mu się w głowie pomieszało od obecności jego prałatowej celebrytowatości Jankowskiego, tak się gość trząsł. I bredził o tej pomocy - bo o ile faktyczny przepływ gotówkowy raczej nie wynosił 700 baniek, to jednak gwarancje, anulowane zobowiązania już mogły osiągnąć podobną kwotę. Bo jednak pomoc publiczna to nie jedynie czysta gotówka, oj nie.
Jeszcze dla ciekawskich: raport UOKiK
oraz
krytyka UOKiK przez NIK
Toto o stoczniach traktuje. I o tym ile w ostatnich latach płacił za nie podatnik.
I tyle - tak na ciepło.
Zaraz wracam
2 lata temu
czy tatus dyrektor oddal juz co ukradl stoczniowcom czy jeszcze nie, bo mi sie pomieszalo
OdpowiedzUsuńcy stocznie sa wlasnoscia panstwowa czy prywatna
jak dlugo ludzie maja stocznie finansowac
to sa pytania do stoczniowcow
widac ze "panowie" Kaczyńscy nie zawachaja sie podpalić Polskę byle tylko coś dla siebie ugrać, trzeba by ślepym być żeby nie widzieć kto za tym wszystkim stoi a stocznie i tak dlugo sie utrzymywaly z naszych pieniedzy bo głównym odbiorcą ich produkcji był ZSRR i po pierestrojce duze zamowienia sie skonczyly
OdpowiedzUsuńdokladnie zwiazkowcy pokazali jakimi sa amatorami
OdpowiedzUsuńpo durgie pracuja w prywatnej firmie i czego oni chca od rzadu??!!
niech sie domagaja od pracodawcy przywilejow o ktore wlacza a nie wplatuja w to rzad ktory i tak ma duzo na glowie!!
Zwiazkowcy mówią bo jest kryzys hehe!
a gdzie go na dzien dzisiejszy nie ma??
kazda firma boleśnie odczuwa w wiekszym czy mniejszym stopniu wlasnie ten kryzys i to nie tylko w stoczniach jest zle ale rowniez w innych dziedzinach gospodarki!
wiec zamiast tyle pyskowac niech zamkną mordki i wezma sie do powaznych dzialan !
tchorze jedne!!!
dokladnie polska gospodarka to nie tylko stocznie!
ile w stoczni w gdansku pracuje osob 2-3 moze 4 tys?? a gdzie reszta gdanszczan??
stocznie to nie jedyna dziedzina gospodarki i albo zaczna na siebie zarabiac albo padna a my podatnicy protestujemy NIE CHDCEMY WIECEJ DOPLAT DOLA STOCZNI!!